gdy ty wspominasz te noce
bezsenne jak dni
jak papierowy kubek z kawą w Starbucksie
proste a smaczne
jak szklaneczka Johnnego Walkera
błyszcząca delikatna a mocna
jak stary telefon Nokia
nieprzemijające i trwałe
ja wtedy leżę
z głową w obłoku
własnej wydymanej chmury
i myślę jak ty
ale inaczej
bardziej powierzchownie
ale inaczej
głębiej
wdycham smród stóp mych
resztek jedzenia
życia które ulatuje
jak powietrze z opony
i myślę wspominam
marzę
o tobie