piątek, 25 kwietnia 2014

Trofeum

Klękam w oparach pustki.
Lękam się jutra wiosny.
Wisi na ścianie trofeum:
serce wypchane banknotami.

Na wpół kolorowy sen, na wpół kolorowy poranek.
Barwy tęczy nie wznoszą wież codzienności.
Barwy piekła to czynią.

Pająk posłusznie łata pajęczyną moją lewą pierś.

Nie whisky wyznacza trasę poety, 
nie cudzołożnice, nie diabeł czy nawet Bóg!
Nie serce dyktuje słowa - jego przecież brak.

Na nagrobku miał mi napisać!:
Jam człowiek, pieniądz, seks.
Jam bezduszna machina poezji,
co życie swe od poczęcia przeznaczyła
na stratę...

Modlitwą stało się słowo rzucone w wiatr wraz ze śliną.
Z obrzydzeniem powiedziana nowenna.
Splunąłem na karty brewiarza, zamknąłem go i wyrzuciłem.
Na co mi Bóg!?
Mam wspaniałe trofeum.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz